zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: października 2011
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2011_10_01_archive.html
My way or the highway. Środa, 26 października 2011. Jadę do Turcji (reportaz ımpresyjny). Jutro Wracam dziewiątego listopada. Miałam wenę, nie mam weny. Chyba pójdę spać. Spakuję się jutro, no. Jak tu pieknie, jak tu pieknie, zycie jest piekne! Wychodze na balkon, a tu gory! Aaaale bomba. :D [tak, gdyby ktos nie zauwazyl, moj entuzjazm do zycia powrocil - w trojnasob]. Linki do tego posta. Piątek, 14 października 2011. PIEPRZ SIĘ, UNIO. Trudno mi, w porywie słusznego gniewu, krytykować wszystkie prawa im...
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: marca 2012
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2012_03_01_archive.html
My way or the highway. Poniedziałek, 19 marca 2012. Rita nagrać muzykę. Rita płakać ze szczęścia. Linki do tego posta. Jestem tu, a czasem anglojęzyczę na blablogu Erogroteski. Wyświetl mój pełny profil. Rita nagrać muzykę. Rita płakać ze szczęścia. Szablon Rewelacja. Autor obrazów szablonu: Aguru. Obsługiwane przez usługę Blogger.
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2012/03/rita-nagrac-muzyke.html
My way or the highway. Poniedziałek, 19 marca 2012. Rita nagrać muzykę. Rita płakać ze szczęścia. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Jestem tu, a czasem anglojęzyczę na blablogu Erogroteski. Wyświetl mój pełny profil. Rita nagrać muzykę. Rita płakać ze szczęścia. Szablon Rewelacja. Autor obrazów szablonu: Aguru. Obsługiwane przez usługę Blogger.
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: kwietnia 2011
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2011_04_01_archive.html
My way or the highway. Wtorek, 19 kwietnia 2011. Co to jest, toto, no to. Zyski - nowe lęki i nowe radości. Straciłam, zyskałam pewne możliwości. Zmiany są subtelne, jakby skład powietrza. Nie wiem - jestem gorsza albo może lepsza. Bilans strat i zysków mi nie odpowiada. Na jego pytania, żadna dobra rada. Nie pomaga rozwiązać uczuciowych splotów. Wzięła Rita chłopa, nie miała kłopotu). Nie wiem co powiedzieć, a więc nic nie mówię. Gaduła zamilkła, sentimental movie. Kiedy tortured hero spotyka na drodze.
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: grudnia 2011
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2011_12_01_archive.html
My way or the highway. Czwartek, 22 grudnia 2011. LONG DISTANCE IZ DED. Spodziewałam się, ale się nie spodziewałam. Wyszło od niego, ale konsensus. Chciałam, ulga, ale bolało. Nic nie czuję, tylko zmęczenie. Piszę, piszę, myślę - ale emo. Dziesięć miesięcy - jak na mnie, całkiem długi związek był. Linki do tego posta. Poniedziałek, 19 grudnia 2011. Zapewne jedno i drugie. Oboje będziemy pewno podróżować, samodzielnie pracować etc., ale to jednak przecież co innego, jeśli jest dom, dokąd wracać, coś w...
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: sierpnia 2011
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2011_08_01_archive.html
My way or the highway. Środa, 31 sierpnia 2011. Obtarła pot z czoła jak zapalona traktorzystka. Prawda, że ładny początek? Tylko że nie pot, a snot (rymnęło się bilingualnie) i łzy, a i zapalenie nie z tych ciekawych i przyjemnych. Nie piszę tego, żeby dostać dobre życzenia pisania mgr (od jutra, i to na poważnie, termin oddania 19. września, mam 23 strony). Piszę, bo faktycznie osiągnęłam szczyt masochizmu. Piękna wiosna miłości nie była wystarczającym wynagrodzeniem za te doświadczenia. Niezależność ro...
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2012/05/dzien-jak-dzien.html
My way or the highway. Czwartek, 10 maja 2012. Dzień jak dzień. Idąc ulicą, kupiłam bukiet konwalii. Kosztował jedną czwartą warsztatów improwizacji kontaktowej. Słowa sypią się z głowy jak monety z dziurawej skarbonki.). Wróciłam do Warszawy - byłam w domu. Znów przywiozłam to poczucie, że Coś Rozumiem. Trzeba to przełożyć na działanie. Fajne to życie. Plus dwa cytaty na dziś:. Ten kraj jest jak psychodeliczny rock, czujesz, że nie zmienisz nic - spróbuj wziąć z tego coś, to przecież twoje życie jest".
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: kwietnia 2012
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2012_04_01_archive.html
My way or the highway. Środa, 18 kwietnia 2012. Wpychanie słonia do torebki. Blog umarł. Przynajmniej na czas jakiś. Tak wyszło. Czasami nie wychodzę z domu, bo boję się, dokąd zaniosą mnie nogi. Czasami nic nie robię, bo nie wiem, jak to się skończy. Czasem nie śpiewam. Boję się, że się nie uda. Boję się, że się uda, i nie będę miała co z tym zrobić. Czasem nie jem. Czasem jem za dużo. Czasem nie tańczę, nie czuję, nie myślę, bo "nie warto zaczynać". Czasem boję się dać ponieść fali, chociaż fala to ja.
zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com
My way or the highway: lipca 2011
http://zpamietnikaniezaleznej.blogspot.com/2011_07_01_archive.html
My way or the highway. Wtorek, 26 lipca 2011. Może powinnam otagować: emo. Nie mogę się do-wyrazić w języku ojczystym, może dlatego - że ojczysty. Męczę się, piszę niedokończone piosenki. Językowe rozdroże, rozdarcie, rozstanie? Po angielsku interesujący banał, po polsku - banalne pustosłowie? Smutno mi, jutro wyjeżdżam. Euforia re: do domuuuuu! Innymi słowy dupę w troki, i wszystko inne też. Allelluja i do pakowania. Na bezgłosiu i szept się przyda. Przyda dźwięku wmuszonej ciszy. Tylko gdzie światło &#...