pinkthink.pl
The Pink Think: Horror
http://www.pinkthink.pl/2015/06/horror.html
Czwartek, 4 czerwca 2015. Poprzedni post był już podszyty lekką nutką szpitalnej dekadencji, ale dopiero wszystko to, co stało się potem to był prawdziwy horror. Jestem z dzieckiem w domu. Wypisałam ją we wtorek ze szpitala na własne żądanie. Najpierw w szpitalu dopadł mnie kryzys laktacyjny. Stoczyłam ciężki, co najmniej trzydniowy bój. Już nie mógł sobie skurczybyk wybrać lepszego momentu. Z pełnych mleka, nabrzmiałych dotąd piersi zrobiły się smutne korniszony. Choroba dziecka, które słabiej ssało.
pinkthink.pl
The Pink Think: Karmienie piersią w miejscach publicznych
http://www.pinkthink.pl/2015/06/karmienie-piersia-w-miejscach.html
Niedziela, 14 czerwca 2015. Karmienie piersią w miejscach publicznych. Zdjęcie autorstwa Ivette Ivens, źródło: ivetteivens.com. Gdzieś w necie natknęłam się na wywiad z gwiazdeczką popierającą karmienie piersią w miejscach publicznych i przy okazji rzuciłam okiem na komentarze do tegoż. Tajfun hejtu. Zdawałam sobie sprawę, że temat jest kontrowersyjny, ale że doprowadza ludzi do wrzenia- z tego sobie sprawy nie zdawałam. Od tamtego czasu karmię moje dziecko wszędzie tam, gdzie tego potrzebuje, bo zaspoko...
itsallinmyheadttc.blogspot.com
its all in my head: czerwca 2015
http://itsallinmyheadttc.blogspot.com/2015_06_01_archive.html
Its all in my head. Moja mała autoterapia. mój mały blog o byciu mamą Klopsika. Czwartek, 25 czerwca 2015. To będzie typowy wpis 'dear diary moments'. Zaczęło się jak Klops miał miesięcy pięć. Najżałośniejszy płacz jaki słyszałam. Sprint taty do apteki gdy wszystkie domowe sposoby zawiodły. Mamy pierwszy ząb. Dolna prawa jedynka. A już myślałam, że się nie doczekam. I żeby nie było, wiem, że to dopiero początek. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest.
itsallinmyheadttc.blogspot.com
its all in my head: sierpnia 2015
http://itsallinmyheadttc.blogspot.com/2015_08_01_archive.html
Its all in my head. Moja mała autoterapia. mój mały blog o byciu mamą Klopsika. Czwartek, 27 sierpnia 2015. Pomału staram się wyjść z szoku. Pomału staram się ogarnąć nową rzeczywistość. Nie tylko ja, zresztą. Tata Klopsika jest w jeszcze większym szoku. Chyba liczył, że i tym razem to trochę potrwa i nie przewidywał, że się uda wcześniej niż. Za dwa lata pewnie. Cóż, życie lubi zaskakiwać i wiem, że jak już (w końcu) ochłonie, to uzna, że to miłe zaskoczenie ;-). Zwłaszcza jeśli będę rodzić przez cc?
projektptaszyna.blogspot.com
ptaszyna: września 2014
http://projektptaszyna.blogspot.com/2014_09_01_archive.html
Poniedziałek, 1 września 2014. Choć piszę niezmiernie rzadko to zaglądam tu niezmiernie często. Śledzę losy szczęśliwych nowo upieczonych mam, nowo upieczonych ciężarnych i raduje się tym szczęściem, które bije od Was. Trzymam zawsze mocno kciuki za powodzenie wielu planów i marzeń bo sama wiem jakie to ważne, gdy otoczenie wspiera i wierzy razem z nami. U nas działo się w tym czasie i mało i dużo. Trafiliśmy do lekarza w Polsce. Lekarz sprawdzony, polecony, z sukcesami w temacie wiadomym. Walka z niepło...
projektptaszyna.blogspot.com
ptaszyna: kwietnia 2013
http://projektptaszyna.blogspot.com/2013_04_01_archive.html
Sobota, 27 kwietnia 2013. Tym razem jednak nie. Udało się. Dostałam zastrzyk w 13 dniu cyklu, na to aby w 100% zaszła owulacja ale niestety nasze starania poszły na marne. Tzn. nie powinnam tak pisać. ale humor mam jakiś taki nijaki. Nie ma co ukrywać. Dziś, czyli pierwszego dnia cyklu, rozpoczynamy oboje terapię antybiotykową w celu wygnania z mego organizmu Chlamydii. Otóż NIE. Żadnej niepłodności nie ma. Są w Ciąży! Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Czwartek, 18 kwietnia 2013.
projektptaszyna.blogspot.com
ptaszyna: lutego 2014
http://projektptaszyna.blogspot.com/2014_02_01_archive.html
Czwartek, 6 lutego 2014. Gdy przed prawie miesiącem dowiedziawszy się o negatywnym wyniku testu, powiedziałam lasce w recepcji, że chciałabym umówić się z lekarzem jak najszybciej, otrzymaliśmy termin na dziś. Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy meldując się w rejestracji o wyznaczonej godzinie, dowiedziałam się, że . zostałam zapisana na wizytę nie do tego lekarza co trzeba, nie do prowadzącego nas od grudnia, tylko do kogoś innego. Zapytana dlaczego? A nie jestem przypisana KONKRETNEMU lekarzowi?
pinkthink.pl
The Pink Think: stycznia 2015
http://www.pinkthink.pl/2015_01_01_archive.html
Czwartek, 29 stycznia 2015. Doniesienia z 35 tygodnia ciąży. W zeszłym tygodniu miałam do czynienia z jakąś ciążową ekstazą energetyczną. Praktycznie dzień w dzień latałam bez wytchnienia, to tu to tam. Aż w końcu w niedzielę wieczorem padłam z wyczerpania, po sobotniej posiadówce ze znajomymi do 5 rano. Ten tydzień obfituje za to w dość mocny spadek energii - odsypiam, pokładam się po kątach i jem słodycze jak opętana (dopiero teraz mi się włączyło, wcześniej nie miałam zachcianek). Akurat była pora wie...
pinkthink.pl
The Pink Think: Szpitalna rzeczywistość mamy i Córki
http://www.pinkthink.pl/2015/05/szpitalna-rzeczywistosc-mamy-i-corki.html
Sobota, 30 maja 2015. Szpitalna rzeczywistość mamy i Córki. A więc jesteśmy hospitalizowane od czwartku. Na izbie przyjęć panie przyjęły nas w trybie pilnym a Mela obdarzała je wszystkie zalotnym uśmiechem pełną gębą. Poinformowano nas, że może nawet i nie musiały byśmy zostać w szpitalu, ale zmiany zapalne są liczne a dodatkowo dziecko ulewa sporo, czyli w domu prawdopodobnie zwracała by leki. Poza tym dostaje antybiotyk, więc lepiej, żeby dostawała go dożylnie niż do brzuszka. Teraz zbyt wiele nam głow...