septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: października 2012
http://septimo-piso.blogspot.com/2012_10_01_archive.html
Czwartek, 18 października 2012. Sewilla. .i barbarzyńcy. Lipiec, który opiekował się nami przez cały nasz sewilski lipiec, podarował mi tę książkę. I zawsze dbał o to, żeby mieć dla mnie jakąś anegdotę, jak ta o ludziach z nazwiskiem Japon, albo skąd się wzięła nazwa tapa. Pytał Lipiec z niedowierzaniem. - To u was nie było Rzymu? Nie, tłumaczyłam, nie było, do nas nie doszli, zatrzymali się w Lesie Teutońskim, a to było gdzieś w Niemczech, daliśmy im łupnia, zdaje się, no, w każdym razie nie przeszli.
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: grudnia 2012
http://septimo-piso.blogspot.com/2012_12_01_archive.html
Poniedziałek, 31 grudnia 2012. Podróż. Straszna historia. Manuel, który odziedziczył pałac po dziadku, mógłby właściwie mieć na imię Marian. Wyglądał na Mariana: w siatkowym opiętym podkoszulku, z brzuchem i z zakolami w zaczesanych w tył włosach. - Tylko, żebyście byli - pogroził nam, bo śniadanie o ósmej oznaczało, że będzie musiał wstać i pojechać do wsi po bagietki. Podrapał się jeszcze i wręczył nam duży, żeliwny klucz. Tak wylądowaliśmy w pałacu. Co mogło się tu przyśnić? Wyświetl mój pełny profil.
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: listopada 2012
http://septimo-piso.blogspot.com/2012_11_01_archive.html
Niedziela, 4 listopada 2012. Gelves. Dwa nieba. Wszyscy zmarli z Gelves szli do nieba. Może nie od razu, może musieli poczekać dzień lub dwa, aż załatwi się formalności, odprawi nabożeństwa i inne ceremonie, ale zaraz potem stromą, kiepsko wybetonowaną drogą wędrowali wprost wzwyż, ku niebiosom. Doniesieni na miejsce mieli już na wieki leżeć grzecznie, każdy w swojej szufladzie, i dyskretnie spoglądać w dół, na miasto. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Wyświetl mój pełny profil.
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: El Rocío. Muszla na piasku
http://septimo-piso.blogspot.com/2013/05/el-rocio-muszla-na-piasku.html
Czwartek, 30 maja 2013. El Rocío. Muszla na piasku. Bardzo wielu rzeczy nie było w El Roc í. O, kiedy byliśmy tam my. Asfaltu - ale jego nie było tu nigdy. Bardziej rzucały się w oczy inne braki. Brak falban w grochy. Brakowało szarych kapeluszy. I bardzo wielu koni. A przede wszystkim brakowało fiesty. Ale my trafiliśmy do El Roc í. O poza sezonem i jedyne, co dostaliśmy, to pustka, słońce i piach. Najwięcej było piachu. O kiedy indziej - wiosną, kiedy bagno, nad którym leży jest wciąż mokre i brodzą w ...
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: lipca 2012
http://septimo-piso.blogspot.com/2012_07_01_archive.html
Wtorek, 31 lipca 2012. Sewilla. Terkot toreb na Trianie. Rankiem Triana wyglądała zupełnie inaczej. Ostre słońce cięło powietrze, chłopcy spali, a uliczkami sunęły starsze panie, ciągnąc za sobą torby na zakupy. Kółka toreb terkotały po trotuarach: trrt-trrt; ich melodię przerywała niekończąca się litania powitań. Buenos dias. Jak spałaś, sąsiadko, co u ciebie, jaki chłodny poranek, ale czuje się, że nadejdzie upał, me voy, me voy, adios. I robi się niezła afera, bo te dwie uparte staruchy nie chcą ustąp...
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: Semana Santa. Jeszcze trochę kapturów
http://septimo-piso.blogspot.com/2009/04/semana-santa-jeszcze-troche-kapturow.html
Piątek, 10 kwietnia 2009. Semana Santa. Jeszcze trochę kapturów. Czternaście godzin. Od północy do 14. Tyle trwała procesja bractwa La Macarena. A kiedy najpiękniejsza Madonna Sewilli na powrót chroniła się do swego kościoła, przez miasto maszerowały już kolejne cofradias. La Carreteria w aksamitnych, granatowo-czarnych habitach z czerwonymi krzyżami. La Soledad z paso. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom).
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: Albacete. Procesja bez kapturów
http://septimo-piso.blogspot.com/2013/04/albacete-procesja-bez-kapturow.html
Poniedziałek, 1 kwietnia 2013. Albacete. Procesja bez kapturów. Idą Ale jak one idą! Ta wyższa, właśnie ta, która niesie sztandar z Najświętszą Panienką Boleściwą i ma blond włosy ściśnięte hipisowską opaską, drąg od chorągwi zatknęła na wypiętych do przodu biodrach; idzie i zerka z ukosa na kogoś w tłumie. Tak zerkają - wierzcie mi! A dalej - dalej idzie paso. Kołyszą się metrowe świece i złocony baldachim nad figurą Najświętszej Panienki. Dwudziestu czterech mężczyzn w białych rękawiczkach ścis...Przec...
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: Sewilla. Lody o smaku dymu
http://septimo-piso.blogspot.com/2013/02/sewilla-lody-o-smaku-dymu_19.html
Wtorek, 19 lutego 2013. Sewilla. Lody o smaku dymu. Najbardziej chciałam zjeść lody o smaku dymu. Joaquin Liria Bulnes, właściciel słynnej sewillskiej lodziarni La Fiorentina, ukręcił je ku czci wielkotygodniowych procesji. Ulicami Sewilli idą wówczas wielotysięczne pochody zakapturzonych nazarenos. Woń kwiatu pomarańczy, rozmaryn, oliwę, manzanillę. I inne miejscowe słodycze. Poza tym lubił też rzeźbić w arbuzach. Wybraliśmy dwie inne gałki: azahar. I dlatego postanowiliśmy znów pojechać do Albacete.
septimo-piso.blogspot.com
septimo-piso: września 2012
http://septimo-piso.blogspot.com/2012_09_01_archive.html
Poniedziałek, 17 września 2012. Sewilla. 4000 barów. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Sobota, 1 września 2012. Bilbao. Kupa słonia. Podczas którego dekompozycja i rokład są niezbędnymi warunkami kreacji i odmowy", albo "ekspansywna eksploracja koegzystencji nadziei i rozpaczy w ludzkiej egzystencji", a te zdania wydawały się niezbędne, by dobrze zrozumieć to, na co patrzyliśmy. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook.