believedeverylie.blogspot.com
No regrets, just love ♥: lutego 2012
http://believedeverylie.blogspot.com/2012_02_01_archive.html
No regrets, just love ♥. Środa, 29 lutego 2012. 6] No to zupki chińskie. Obudziłam się wyspana i wypoczęta. Była godzina 12:00. Wstałam i poszłam wziąć coś do jedzenia. Wszyscy już wstali. Mama czytała książkę, tata oglądał telewizje i zajadał chipsy a Chris bawił się samochodzikami. No nareszcie wstałaś.- Powiedział tata. Czemu nigdzie nie wychodzicie? W taką pogodę tu przychodzisz? Jak ja tam dojdę? Oj tam. Chodź. Zaczęłyśmy pukać do drzwi, ale nikt nie otwierał.- Gdzie oni są? Robimy coś do jedzenia?
believedeverylie.blogspot.com
No regrets, just love ♥: lipca 2012
http://believedeverylie.blogspot.com/2012_07_01_archive.html
No regrets, just love ♥. Niedziela, 22 lipca 2012. Hej, chciałam was tylko poinformować, że nie piszę już tego bloga bo widzę, że nikt tego nie czyta. Ale zapraszam na mojego bloga o Bieberze : http:/ getoutmyface.bloblo.pl/. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Udostępnij w serwisie Pinterest. Czwartek, 5 lipca 2012. 11] Macie jakieś plany na dzisiejszy wieczór? Obudziłam się o normalnej porze jak to w wakacje. Wyspana poszłam się ogarnąć. Ubrałam TO. Chyba się gdzieś wybierasz?
believedeverylie.blogspot.com
No regrets, just love ♥: marca 2012
http://believedeverylie.blogspot.com/2012_03_01_archive.html
No regrets, just love ♥. Piątek, 9 marca 2012. 8] A mogłaby ją pani obrać? Z trudem wyprowadziłam chłopaków z domu i kazałam im się schować w krzakach koło drzwi, a sama wróciłam się do łazienki. Z ciekawości poleciałam jeszcze do pokoju Cammie zobaczyć jak się prezentuje. Weszłam do pokoju, a ona akurat zakładała kolczyki. Ślicznie wyglądała w TYM. Wow- Tyle udało mi się powiedzieć. Co ty tu jeszcze robisz? Dobra dobra już idę. Chciałam tylko cię zobaczyć. W ogóle jak wyglądam? Dobra może spróbuj kawałe...
givee-your-heart-a-break.blogspot.com
Couse I can love you more that this. ♥: Musze poruszyć tę sprawę.
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/2012/07/musze-poruszyc-te-sprawe.html
Poniedziałek, 23 lipca 2012. Musze poruszyć tę sprawę. Pisze to, ze względu na jeden komentarz. Wstawię tu po prostu odpowiedź na ten komentarz, chociaż naprawdę nie rozumiem o co jest taka wielka tragedia. Że co, nie lubię kiedy ktoś wkleja sam link pod treścią opowiadania i dlatego zrobiłam odpowiednie miejsce na reklamę blogów? A jeśli błędy zauważyłaś / eś, w pierwszych rozdziałach to dlaczego czytasz kolejne? I tu jest problem. Po co? Chyba ci na rękę, że skończyłam, prawda? 23 lipca 2012 04:30.
i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com
When you leave, it’s gone again.: Spam
http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/p/spam.html
When you leave, it’s gone again. Dobra, więc tutaj możecie wklejać linki do swoich blogów. TUTAJ, NIE POD NOWYM POSTEM, BO USUWAM. Ja rozumiem, że się. Chcecie jakoś wybić i tak dalej, ale błagam was, nie zawalajcie mi samymi linkami. Oczywiście, nie mam nic przeciwko podawaniu liku do swojego bloga pod. Ale sam link doprowadza mnie do szału. Jeśli macie ochotę się. Tym samym zaśmiecając mi. Zróbcie to tutaj. Macie specjalne miejsce. Udostępnij w usłudze Twitter. Udostępnij w usłudze Facebook. Http:/ for...
i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com
When you leave, it’s gone again.: O mnie
http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/p/o-mnie.html
When you leave, it’s gone again. Nazwisko, pozwolicie że utrzymam w tajemnicy. Data urodzenia: 27 II 1997r. Stan cywilny: forever alone. Kolor włosów: ciemny blond. Kolor oczu: niebiesko - szaro - zielone. Miejscowość: Zostawię ją dla siebie. Klasa: Od 1 IX 2012, trzecia gimnazjum. Zainteresowania: moda, czytanie książek, pisanie opowiadań, wierszy i różnego rodzaju prac literackich. Ulubione kolory: niebieski i biały. Ulubione zwierzę: pies i miś koala. Ulubione filmy: Szkoła uczuć, Titanic,. Patrzeć na...
givee-your-heart-a-break.blogspot.com
Couse I can love you more that this. ♥: kwietnia 2012
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/2012_04_01_archive.html
Niedziela, 29 kwietnia 2012. Nikt Jak na razie chcę skupić się na dwóch rzeczach swojej przyszłości i najlepszym przyjacielu. Naprawdę lubisz takie romansidła? Spytała dziewczyna, unosząc książkę do góry. Entuzjastycznie skinęłam głową i zabrałam się za jedzenie kolacji- I masz rację, to straszne prymitywy. Chyba dlatego, zawsze siedzę sama. Nie przepadam za publicznym obmacywaniem, albo tekstami typu „hej mała! Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, czy mam przejść jeszcze raz? Wskazała ręką na zdję...
givee-your-heart-a-break.blogspot.com
Couse I can love you more that this. ♥: Spam
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/p/spam.html
Dobra, więc tutaj możecie wklejać linki do swoich blogów. Tutaj, nie pod nowym postem bo usuwam. Ja rozumiem, że się reklamujecie, chcecie jakoś wybić i tak dalej, ale błagam was, nie zawalajcie mi samymi linkami komentarzy. Oczywiście, nie mam nic przeciwko podawaniu linku do swojego bloga pod komentarzem, ale sam link doprowadza mnie do szału. Jeśli macie ochotę się zareklamować, tym samym zaśmiecając mi komentarza - zróbcie to tutaj. Macie specjalne miejsce. Udostępnij w usłudze Twitter. Http:/ three-...
givee-your-heart-a-break.blogspot.com
Couse I can love you more that this. ♥: Rozdział 17.
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/2012/07/rozdzia-17.html
Czwartek, 12 lipca 2012. NATALIE, NASTĘPNY DZIEŃ. Teraz wolałabym wziąć wszystkie jego problemy na siebie, żeby tylko jemu było dobrze. Nie chcę go zostawić, nawet nie chcę myśleć o tym, że mogłabym się rano obudzić ze świadomością, że nas już nie ma i że to wszystko się skończyło. Coraz bardziej się tego boję. Witam przepiękną niewiastę, cóż niewiasta mi się tak przygląda? Usłyszałam obok swojego ucha, uradowany ton głosu Louisa. A co, nie mogę patrzeć na swojego chłopaka? Krzyknął, krzyżując ręce.
givee-your-heart-a-break.blogspot.com
Couse I can love you more that this. ♥: Rozdział 18.
http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/2012/07/rozdzia-18.html
Niedziela, 15 lipca 2012. To co my mu właściwie powiemy? Spytał Louis, starając się w jakiś sposób do nas uśmiechnąć, co tak czy inaczej marnie mu wyszło. Ale cóż, liczą się chęci. Weszliśmy do środka domu, udając się za jakąś młodą dziewczyną – zapewne narzeczona pana Verne – do salonu. Od progu dziwnie na nas patrzyła, nie dając nam nawet dojść do słowa. Posłałam jej kpiące spojrzenie, mierząc ją wzrokiem. Powiecie mi o co chodzi? Spytał mężczyzna, patrząc na nas badawczym spojrzeniem. Wiem o wiele lep...